• Strona główna
  • Badania
  • Analizy
  • Prezentacje
  • Dydaktyka
  • Media
  • Kontakt
  • English
  • Blog
Dr hab. Aneta Hryckiewicz, prof. ALK

Za i przeciw bankom zagranicznym 

9/13/2016

0 Comments

 
PictureŹródło: Bankscope Thomson Financials *Dane na koniec czerwca 2016 r. W przypadku Deutsche Banku S.A., DNB Bank Polska S.A. na koniec 2015 r. a Euro Banku na koniec 2014 r.
Banki zagraniczne były potrzebne
 
Przez wiele lat zarówno ekonomiści, regulatorzy, jak i naukowcy widzieli wiele pozytywnych aspektów we wchodzeniu banków zagraniczych do krajów mniej rozwiniętych. Postulowano, że banki zagraniczne tworzą sektor bardziej konkurencyjny, lepiej alokują kredyty aniżeli banki krajowe (w większości tych gospodarek należące do państwa), oferują tańsze i lepsze produkty bankowe oraz przyczyniają się do większej stabilności sektora bankwowego (Levine, 1996; Crystal i in., 2002). Rzeczywiście statystyki mówią same za siebie.
 
Jeżeli spojrzymy na banki, które chętnie udzielają kredytów, to banki zagraniczne są w czołówce.
 



















Źródło: Bankscope Thomson Financials
*Dane na koniec czerwca 2016 r.  W przypadku Deutsche Banku S.A., DNB Bank Polska S.A. na koniec 2015 r. a Euro Banku na koniec 2014 r.
 
Powyższy wykres potwierdza wyniki badań, które pokazują, że banki zagraniczne ze względu na swoją reputację oraz dostęp do kapitału banków macierzystych są w stanie zabezpieczyć popyt na rynku kredytów. Banki krajowe są natomiast ograniczone dostępem do kapitału i niestety w większości przypadków muszą finansować się depozytami (w większości krajów mniej rozwiniętych rynek międzybankowy jest słabo rozwinięty). Często nie jest to jednak w stanie pokryć zapotrzebowania na kredyty a tym samym może ograniczyć wzrost gospodarczy.
 
Dzięki tańszemu dostępowi do kapitału banki zagraniczne często oferują tańsze produkty bankowe aniżeli banki krajowe, które muszą walczyć o depozyty będące ich głównym źródłem finansowanie i konkurować z wielkimi podmiotami bankowymi.
 
 














​






















​​Źródło: Bankier.pl
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Ranking-kredytow-Mieszkanie-dla-mlodych-maj-2015-7261259.html
 
Dlatego warto zaznaczyć, że wojna depozytowa często odbywała się pomiędzy bankami polskimi. Szczególnie było to widać w czasach kryzysu, kiedy Getin Bank potrafił zapłacić ok. 8%-10% w skali roku.
 
W tym wszystkim można również wspomnieć o transferze know-how, jakie przyniosły banki zagraniczne do krajowych sektorów. Ponadto, banki zagraniczne przez wiele lat finansowały rozwój gospodarczy, nawet wtedy, kiedy wiele krajów, w tym Polska zmagały się z kryzysami post-transformacyjnymi.
 
Udokumentowany lepszy dostęp do usług bankowych oraz tańsze produkty bankowe oferowane przez banki zagraniczne spowodowały, że wiele krajów mniej rozwiniętych widziało w bankach zagranicznych możliwość finansowania swoich gospodarek. Dlatego wiele krajów zdecydowało się na dominację banków zagranicznych. W 41% tzw. emerging markets, banki zagraniczne posiadają średnio ok. 51% aktywów sektora bankowego. Polska nie odbiega od tych statystyk (Claessens i in., 2008).  Na koniec 2015 r. udział banków zagranicznych w Polsce wynosił wciąż 59%, jednakże należy zaznaczyć, iż jest do dużo mniej aniżeli przed kryzysem z 2008 r., gdzie aktywa bankowe były w prawie 87% w posiadaniu banków zagranicznych.
 
Kryzys zmienił podejście do banków zagranicznych
 
Kryzys z roku 2008 pokazał, że dominacja banków zagranicznych w krajowych sektorach bankowych nie ma samych zalet.  Problemy kapitałowe banków zaczęły się przenosić do krajów, w których banki te posiadały oddziały. Banki zagraniczne zaczęły wyciągać kapitał od banków krajowych. Spółki matki głębiej sięgnęły po dywidendy, a gdy Komisja Nadzoru Finansowego nakazała bankom zatrzymywać zyski, zaczęły robić to tylnymi drzwiami w formie depozytów lokowanych przez bank-córkę w banku macierzystym. Ponadto, problemy banków-matek spowodowały, że banki obniżyły podaż swoich kredytów w krajach, które do tej pory dzięki nim się mogły znacząco rozwijać. Pokazało to, że kapitał ma pochodzenie i że w kryzysie banki zagraniczne wolą wspierać swoją gospodarkę a nie pomagać polskiej. Wciąż banki-córki muszą się nieźle napracować, aby uzyskać zgodę od banku macierzystego na udzielenie kredytu polskim firmom. Ponadto, ich aktywność na rynku międzybankowym została mocno ograniczona, co oczywiście jeszcze bardziej zmniejszyło podaż kapitału i zmusza banki krajowe do finansowania się depozytami. A wzrost depozytów wyhamował ze względu na niskie stopy procentowe.  Przykład ten pokazuje, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od działań banków zagranicznych. Dlatego dywersyfikacja sektora bankowego, gdzie będziemy mieli równowagę pomiędzy bankami krajowymi, jak i zagranicznymi wydaje się dobrym rozwiązaniem. Na pewno pozwoli to uniknąć w przyszłości wiele negatywnych skutków związanych z działalnością zarówno banków zachodnich, jak i krajowych.
 
Musimy się jednak liczyć z konsekwencjami wyjść banków zagranicznych
 
A te mogą być znaczące. Po pierwsze, w długim okresie może to prowadzić do ograniczenia podaży kapitału na rynku międzybankowym a tym samym do zahamowania dynamiki akcji kredytowych. Wyniki badań wskazują, że  w przypadku, kiedy z rynku wycofuje się największy kapitałodawca, to podaż kredytów w danym kraju spada (na przykładzie Polski) o ponad milliard złotych. Należy jednak pamiętać, że obecnie rynki międzybankowe nie funkcjonują efektywnie, w związku z tym długoterminowe konsekwencje mogą być dużo większe. Gdyby z Polski w 2005 r. wycofał się ING S.A., to podaż kredytów w systemie bankowym zmalałaby o ok. 23 miliardy złotych. A to już może mieć poważne konsekwencje dla wzrostu gospodarczego w Polsce.  
 
 
 
 
 
 


Picture
Źródło: Bankier.pl http://www.bankier.pl/wiadomosc/Ranking-kredytow-Mieszkanie-dla-mlodych-maj-2015-7261259.html
0 Comments

February 09th, 2015

2/9/2015

0 Comments

 
Czy czeka nas kolejny kryzys finansowy?

Dzisiaj zacznę od kryzysu finansowego, który się rozpoczął w 2007 roku. Wiem, że już wiele się zadziało od tego czasu i większość ekonomistów jest zainteresowana przyszłością aniżeli przeszłością, ale patrząc w przyszłość nie można zadać fundamentalnego pytania, co ten kryzys nas nauczył i czy jesteśmy lepiej przygotowani na nadejście kolejnych kryzysów finansowych? Nie ulega bowiem wątpliwości, że kryzysy były, są i będą niezależnie jak zreformujemy sektor finansowy. Przedstawiam trochę statystyki i teorii kryzysów, aby pokazać dlaczego wogóle się pojawiają i jakie czynniki predysponują kraj do tego, że kryzys finansowy w danym kraju się może narodzić. Bardziej rozbudowaną teorię powstawania kryzysów finansowych (myślę, że w dość przystępnej formie J) można znaleźć w mojej książce pt. "Anatomia kryzysów bankowych" (http://www.poltext.pl/b1757-anatomia-kryzysow-bankowych.htm)

Jak często pojawiają się kryzysy finansowe? 
Pomimo wielu działań podjętych przez zarówno krajowe, jak i międzynarodowe instytucje, kryzysy finansowe od 400 lat występują ze średnią częstością, co 10 lat. Mając na uwadze, że kryzys na rynku kredytów hipotecznych rozpoczął się w połowie 2007 r. można się spodziewać, że następny kryzys finansowy zbliża się dużymi krokami. 


To, co spotyka nas, jako rezultat kryzysu finansowego można podsumować następująco (analiza przeprowadzona przez Reinharta i Rogoffa (2009) na dużej próbie kryzysów finansowych):

a) Średni spadek cen akcji we wszystkich objętych badaniem krajach podczas kryzysu finansowego wynosił 55,9%, natomiast średni czas odbicia się na rynku giełdowym wynosił 3,4 lata;
b)  Średni spadek cen nieruchomości, do jakiego doszło podczas trwania tych kryzysów finansowych (wyłączając kryzys na rynku kredytów hipotecznych) wynosił 35,5%. Interesującym spostrzeżeniem było to, że czas odbicia się negatywnego trendu na rynku nieruchomości  wynosił średnio około 6 lat. Wśród badanych krajów zdarzyły się jednak wyjątki. Takim przykładem jest Japonia, której rynek nieruchomości potrzebował 17 lat, aby powrócić do stanu sprzed kryzysu;
c)  Średnie spadki cen na rynku akcji w czasie trwania kryzysów finansowych były dużo bardziej drastyczne aniżeli na rynku nieruchomości. Obserwacja ta jest zgodna z założeniami teoretycznymi, że ceny papierów wartościowych są mniej inercyjne, natomiast okres trwania tych spadków jest znacznie krótszy niż spadków na rynku nieruchomości.
d)  Bezpośrednią konsekwencją kryzysów finansowych jest spowolnienie gospodarcze, a co za tym idzie, spadek PKB. Średni spadek PKB w badanych krajach wynosił 9,3% i utrzymywał się na poziomie 1,9 roku.
e) Kryzysy finansowe powodują wzrost poziomu bezrobocia. Średnia stopa wzrostu bezrobocia podczas trwania analizowanych kryzysów finansowych dla badanych krajów wynosiła 7 punktów procentowych.
f) Kryzysy finansowe powodują pogorszenie się stanu finansów publicznych. Średni wskaźnik wzrostu zadłużenia dla badanych krajów wyniósł 86%. Autorzy badania twierdzą, że jest to w większości przypadków spowodowane spadkiem przychodów podatkowych, a także wysokimi kosztami fiskalnymi związanymi z walką ze skutkami kryzysu finansowego.

 Dlaczego powstają kryzysy finansowe?
Kryzysy finansowe powstają albo jako rezultat paniki na rynku bankowym (tzw. runy na banki) albo jako efekt nadmiernego angażowania się banków w sektor realny (np. rynek nieruchomości). O ile panika na rynku bankowym była wcześniej powodowana przez deponentów, o tyle w kryzysie finansowym 2007-2011 mieliśmy do czynienia z paniką wywołanych przez same banki. Gdyby nie ta panika, najprawdopodniej straty banków mogłyby zostać przeniesione na rynek kapitałowy i tam zaabsorbowane. 

Do czynników, które najczęściej wyróżnia się przy powstawania kryzysów bankowych bankowych można zaliczyć: 


a)    luźna polityka monetarna utrzymywana przez Banki Centralne przez długi okres czasu;
b)   zbyt wysokie wymogi regulacyjne, które zachęcają banki do obchodzenia regulacji;
c)    system sieci bezpieczeństwa finansowego, który “chroni” banki przed upadłościami nawet;
d)   innowacyjne instrument finansowe o niskim poziomie przejrzystości w sprawozdawczości finansowej;
e) duża konkurencja w sektorze bankowym, która zmusza banki do angażowania się w ryzykowne przedsięwzięcia w celu poprawy swojej rentowności. 

Wszystkie te powyższe czynniki można było również zaobserwować przed wybuchem kryzysu finansowego w 2007 roku. Kryzys na rynku kredytów hipotecznych jest tylko potwierdzeniem istniejących od dawna teorii. 

 W którą stronę poszły reformy po kryzysie finansowym i czy czeka nas kolejny kryzys finansowy?

Kryzys finansowy z jakim mieliśmy do czynienia (a nawet można powiedzieć, że wciąż mamy) był jednym z najgorszych kryzysów, gdyż był to kryzys bliźniaczy. Kryzys bliźniaczy jest to połączenie kryzysu bankowego wraz z kryzysem zadłużenia, co zgodnie z ostatnimi badaniami wywołuje najgorsze konsekwencje dla gospodarki. Co więcej, jego konsekwencje utrzymują się najdłużej, często doprowadzając do długoletniej recesji kraju. Poniżej przedstawiam, które czynniki w okresie “pokryzysowym” są dla nas niebezpieczne i mogą przyczynić się do wybuchu kolejnego kryzysu:

 a)    brak dogłębnych reform finansów publicznych spowodowanych przede wszyskich względami politycznymi (kto by się podjął zreformowania finansów publicznych nie tracąc przy tym poparcia wyborców);
b)   luźna polityka Banków Centralnych, która utrzymuje się od początku kryzysu finansowego w 2007 roku;
c)    przeregulowany sektor bankowy (w najbliższych dniach przedstawię podsumowanie regulacji w sektorze bankowym).  Sam rozmiar tabelki pokazuje ogrom zasięgu regulacji w sektorze bankowym. Do tego same regulacje są niekoniecznie  poprawnie skonstruowane. Wiele z nich nie jest poparte solidnymi badaniami naukowymi, co podważa ich skuteczność w przyszłości; 
d)   słabo działająca dyscyplina rynkowa, która jest rezultatem ochrony banków, do jakiej doszło ze strony państwa podczas kryzysu finansowego 2007-2011;
e)    jeszcze większa ochrona banków spowodowana tym, że banki stały się jeszcze większe aniżeli były przed kryzysem finansowym z 2007 r. ;
f)     duża skala słabej jakości rządowych papierów wartościowych w portfelach banków zachodnich (efekt działania Europejskiego Banku Centralnego);
g)    banki wcale nie zaprzestały ryzykownych aktywności. W najbliższym czasie pokażę, co robią teraz banki. Można będzie zobaczyć ogrom ryzyka w sektorze bankowym.



“Zdrowy” i sprawnie działający sektor bankowy jest podstawą funkcjonowania większości gospodarek na świecie. Powyższe czynniki pokazują, że ryzyko w sektorze bankowym jest wciąż akumulowane, a ta bańka prędzej czy później pęknie. Jej epicentrum jednakże będzie w innym punkcie, aniżeli te z kryzysu finansowego w 2007 r.

W kolejnych dniach przedstawię dane ilustrujące powyższe stwierdzenia. Czekajcie! 

0 Comments

    Author

    Tam, gdzie liczy się wiedza... !!!
    Nie jest łatwo zrozumieć, co dzieje się w świecie finansów, w szczególności, że jesteśmy zalewani różnymi informacjami (zarówno sprawdzonymi jak i nie). Postaram się to wyjaśniać w przystępny sposób, prezentując przede wszystkim same sprawdzone informacje.

    Archives

    September 2016
    February 2015

    Categories

    All

    RSS Feed

Powered by Create your own unique website with customizable templates.